ROZWAŻANIA ADWENTOWE 2020.12.24
CZWARTEK IV TYGODNIA ADWENTU - WIGILIA
24.12.2020
„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela…” /Łk 1, 67-79/
Zaledwie kilka godzin dzieli nas od tego wyczekiwanego tak bardzo momentu, kiedy całą rodziną zasiądziemy do wigilijnego stołu, połamawszy się uprzednio opłatkiem. Znów wypowiemy słowa świątecznych życzeń, uściśniemy sobie dłonie i ucałujemy się na znak pokoju, który w nasze życie wnosi Nowonarodzony. O północy być może wybierzemy się na tradycyjną pasterkę, a jutro kontynuować będziemy świętowanie w węższym lub szerszym gronie bliskich czy znajomych.
A potem przygaśnie nieco blask choinki, wystawne potrawy znikną z naszych stołów, bliscy i znajomi wrócą do siebie, a świąteczna atmosfera zostanie szybko zastąpiona codzienną gonitwą, generującą niepokój. Tymczasem w dzisiejszej Ewangelii słyszymy proroctwo, jakie wypowiada (a może nawet wyśpiewuje…) kapłan Zachariasz. Zapowiada więc, że narodziny Mesjasza mają nas wyrywać z mocy wrogów (a czyż największym wrogiem człowieka nie jest nasz ludzki grzech?) i zmieniać definitywnie nasze życie, czyniąc nas sprawiedliwymi w oczach Bożych aż po kres naszego życia. Nie tylko na chwilę, nie tylko na czas radosnego spotkania przy wigilijnym stole, ale aż po wszystkie dni nasze.
Czy jesteśmy na to gotowi? Czy czas Adwentu, czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, do przyjścia Pana Jezusa, wzbudził w nas tę gotowość do tego, by zmieniać swoje życie, by potraktować na serio narodziny Chrystusa i pozwolić.